Joseph Roth, najlepiej znany z Marsza Radetzky’ego, niemal epickiej wizji umierającego imperium cesarstwa Habsburgów, był również – co może wydawać się paradoksem – znakomitym reportażystą i felietonistą, bystrym i wnikliwym, obdarzonym socjologiczną intuicją analitykiem zjawisk społecznych.
Także z zebranych w tej książce tekstów Roth wyłania się jako pisarz pełen paradoksów. Odwrócony w stronę przeszłości, kultywujący mit monarchii austro-węgierskiej, pozostaje głuchy na wyzwania nowoczesności, gdy tymczasem jego zaakceptowane wykorzenienie, nomadyczny sposób życia, status „człowieka wielomiejscowego” czyni go bohaterem czasów obecnych. Uznawany za „proroka żydowskiego losu”, nie kryje swojej niewiary. Stara się stawać po stronie wykluczonych, wegetujących na społecznym marginesie, nie umie jednak pozbyć się niektórych dawnych uprzedzeń i stereotypów. Wydaje się w swoich upodobaniach i wrażliwości bardzo konserwatywny, potrafi jednak interesująco pisać o kinie i filmie. Jest bystrym obserwatorem drobnych, konkretnych zjawisk, a równocześnie nie stroni od tego, by nadać im sens symboliczny.