Wczytuję dane...
Kod EAN: 978-83-8402-790-5
Realizacja zamówienia: 3 dni
Wysyłka: Wysyłka gratis
Wydawnictwo: wydawnictwo filia

„Queer” to powieść-wyznanie. Opowieść o pożądaniu, samotności i ciemnych zakamarkach ludzkiej duszy — teraz w nowym przekładzie Teresy Tyszowieckiej

Napisany w 1952 roku, lecz przez dekady ukrywany przed światem, „Queer” to najbardziej osobista, a zarazem najbardziej niedopowiedziana powieść Williama S. Burroughsa. Osadzona w dusznym Meksyku lat pięćdziesiątych, śledzi losy Williama Lee — alter ego autora — który, błądząc od baru do baru wśród amerykańskich emigrantów, goni widmo namiętności, balansując na granicy obsesji i rozpaczy. 

To jedyna w jego twórczości realistyczna historia miłosna, ale też gorzka, pełna groteski refleksja nad tożsamością, pragnieniem i odrzuceniem. W „Queer” wybrzmiewa ten sam szorstki, bezkompromisowy głos, który uczynił z „Nagiego lunchu” literacki przełom — mieszanka autoironii, maniakalnego humoru i ostrej krytyki amerykańskiej mitologii. Jedno z najbardziej poruszających świadectw outsiderstwa XX wieku.

Jedna z najpiękniejszych "love story", jakie napisano w XX wieku.

Nawet w XXI wieku powieść Burroughsa brzmi jak rewolucja. To wstrząsająca opowieść o potrzebie miłości i wspólnoty – pełna smutku, pożądania i narkotycznych wizji. Jest w niej coś bezlitosnego i bezkompromisowego – autor nie oszczędza ani bohaterów, ani czytelników, wciągając ich w wyrafinowaną, literacką grę. Efekt jednocześnie zachwyca i przeraża. Warto dać się wciągnąć, zwłaszcza że przekład Teresy Tyszowieckiej pozwala na nowo docenić wstrząsającą moc tej historii.

Burroughs w XXI wieku okazuje się jednym z największych i być może najbardziej niedocenionych amerykańskich pisarzy w historii.
Wojciech Szot

Queer to gejowska proza przedemancypacyjna, pisana blisko dwie dekady przed Stonewall; jego bohaterowie to nie romantyczni kowboje z Brokeback Mountain, a tym bardziej nie wzruszające szczeniaki z Heartstoppera. Nawet u rówieśnika Burroughsa, Jeana Geneta, różnego rodzaju przekroczenia i opisy seksu (których tu praktycznie nie ma — to w jakimś sensie dość purytańska książka) mają w sobie coś wzniosłego i lirycznego.

Tymczasem Lee, porte-parole autora, jest obleśny i żałosny: w swoim chlaniu, ćpaniu, w swoich żenujących tyradach i zmyślonych historyjkach, ale przede wszystkim w pragnieniu bliskości, za którą gotów jest do największych upokorzeń.


Queer przypomina starą prawdę, że nie ma okrutniejszego bóstwa niż bóstwo miłości — i orientacja nic tu nie zmienia.
Jacek Dehnel

Polecamy także